Kazimiera i Bronisław Korzeniowscy
Kazimiera z domu Dukowicz urodziła się w 1897 roku w Kamieńsku. Rodzice: Katarzyna z domu Secomska i Antoni. Babcia była blisko spokrewniona z prof. Kazimierzem Secomskim, wiceprzewodniczącym Komisji Planowania, wicepremierem i zastępcą przewodniczącego Rady Państwa PRL. Szkołę powszechną ukończyła w Kamieńsku, następnie Żeńską Pensję Emilii i Felicji Krzywickich w Piotrkowie Tryb.(obecnie II LO im. Marii Skłodowskiej Curie) , gdzie zdała maturę. Pracę jako nauczycielka rozpoczęła w Gorzędowie.
Bronisław Marceli Korzeniowski urodził się w 1895 roku w Chajczynach koło Zelowa. Rodzice: Seweryna z domu Stokowska i Józef Rawicz Korzeniowski. Przodkowie Dziadka za udział w powstaniu styczniowym ukarani zostali konfiskatą majątków. Korzeniowscy byli spokrewnieni z wielkim patriotą, pianistą Ignacym Paderewskim i pisarką Janiną Porazińską. Bronisław Korzeniowski ukończył w Piotrkowie Tryb. Gimnazjum Polskie - szkołę utworzoną przez inżyniera Jacobsona. (obecnie I LO im. Bolesława Chrobrego) po zdaniu matury rozpoczął studia w Moskwie w Instytucie Dróg i Mostów a do wybuchu rewolucji bolszewickiej w 1917 roku zdążył ukończyć dwa lata studiów. Udało mu się wrócić do Ojczyzny. W 1920 roku brał udział jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej.
Pierwszą pracę jako nauczyciel rozpoczął w Ochocicach koło Kamieńska w 1922 roku został kierownikiem szkoły powszechnej trzeciego stopnia (sześcioklasowej) w Krzyżanowie. Szkoła ta wraz z mieszkaniem kierownika znajdowała się w drewnianym budynku. Dziadkowie pobrali się w 1924 roku i Babcia rozpoczęła pracę w szkole w Krzyżanowie, w 1925 roku urodziła się Ich Córka Janina a w 1927 Syn Józef.
Babcia i Dziadek byli wielkim społecznikami i organizatorami życia na wsi.
Z Ich inicjatywy utwardzono drogę, wykopano rowy, zaczęto stosować nowe uprawy warzyw, powstał dom kultury w Krzyżanowie. Dziadek, człowiek szanowany i bardzo lubiany wynegocjował, że w sąsiednim Milejowie powstała stacja kolejowa i od tamtej pory zatrzymywały się pociągi. Dziadek był bardzo dobrym matematykiem, w związku z tym do jego szkoły przenosili się uczniowie, którzy pragnęli kontynuować naukę w gimnazjum. Uczyli się więc w Krzyżanowie niektórzy mieszkańcy zasiedlonych przez spolszczonych Niemców Gąsek, chociaż we wsi tej też była szkoła.
W dniu wybuchu drugiej wojny światowej Dziadek ukrył swoich najbliższych w mieście Piotrkowie Tryb. a sam w towarzystwie kilku dużo młodszych od Niego mężczyzn bezskutecznie próbował zaciągnąć się do wojska. W tym celu wyruszył w stronę Warszawy. Być może dlatego przeżył. 6 września 1939 roku Niemcy w odwecie za bohaterską obronę, przez polskich żołnierzy, szosy piotrkowskiej rozstrzelali wielu mieszkańców Krzyżanowa i okolic, spalili też kilka domów sąsiadów. Dziwnym trafem drewniana szkoła nie spłonęła. Przez cały okres okupacji hitlerowskiej szkoła w Krzyżanowie działała nieprzerwanie pod kierownictwem Bronisława Korzeniowskiego, pracowała w tej szkole jeszcze jedna nauczycielka, natomiast Kazimierę Korzeniowską Niemcy zwolnili z pracy. Przy szkole była hodowla jedwabników.
Dziadek w konspiracji współpracował z gospodarzem - ogrodnikiem Klemensem Kłysikiem, u którego byli "zatrudnieni" dwaj cichociemni. W mieszkaniu kierownika odbywały się komplety tajnego nauczania na poziomie szkoły gimnazjalnej, w których uczestniczyły m.in. dzieci sąsiadów: Ireneusz Dudek i Leszek Kłysik. Lekcje te prowadził Jan Kulbat z Longinówki.
Pod koniec wojny, gdy Dzieci Korzeniowskich osiągnęły wiek 16 lat zostały zaprzysiężone jako łącznicy AK. Zdążyły jeszcze wziąć udział w przejęciu zrzutu broni w akcji pod Magdalenką. Po wojnie Babcia i Dziadek znów pracowali razem w szkole w Krzyżanowie aż do 1964 roku. Dziadkowie postarzeli się i postanowili wyjechać do miasta bliżej Ich Dzieci, ale przed odejściem chcieli coś wspaniałego po sobie zostawić.
To coś to miała być piękna murowana szkoła. Rozpoczęła się ostatnia Ich wielka akcja. Uruchomili wszelkie koneksje rodzinne i znajomości, architekt Jerzy Topczewski przygotował projekt budynku oraz kompletną dokumentację. Gdy na plac budowy zaczęto zwozić cegły i cement nagle pojawił się w Krzyżanowie Starosta Piotrkowski Pan Bąkowski i zarządził, że murowanej szkoły w Krzyżanowie nie będzie, ponieważ Wola Krzysztoporska jest większa i bardziej potrzebuje nowej szkoły niż Krzyżanów. Ta decyzja bardzo przygnębiająco wpłynęła na Dziadków. Mój Tata nie mogąc patrzeć jak Jego Rodzice cierpią poprosił o pomoc prof. Kazimierza Secomskiego (wiceprzewodniczącego Komisji Planowania PRL). Prof. Secomski zagroził, że wstrzyma wszelkie fundusze i w Woli Krzysztoporskiej nowej szkoły też nie będzie. W tej sytuacji Wojewoda Łódzki Piotr Szymanek odblokował budowę nowej szkoły w Krzyżanowie. Szkoła została wybudowana.
Nowa szkoła w Woli Krzysztoporskiej powstała również ale kilka lat później. Dziadkowie przenieśli się do Piotrkowa Trybunalskiego, Babcia na emeryturę a Dziadek do pracy, do Szkoły Podstawowej Nr 14 im. Władysława Jagiełly, gdzie uczył języka rosyjskiego jeszcze cztery lata, aż do śmierci w 1968 roku. Dziadek miał wspaniały pogrzeb, w którym uczestniczyło tysiące Jego przyjaciół. Babcia zmarła w 1984 roku. Spoczywają na Starym Cmentarzu w Piotrkowie Trybunalskim.
Cześć Ich pamięci!
Piotr Bronisław Korzeniowski